Francja pogrąża się dalej w kryzysie politycznym – czy kolejnym krokiem Macrona będzie „ratowanie siebie”, czy „samozniszczenie”?

Premier Francji Gabriel Attal niespodziewanie zrezygnował ze stanowiska po zaledwie 27 dniach urzędowania, stawiając prezydenta Emmanuela Macrona przed kolejnym poważnym problemem politycznym. Ten długoletni sojusznik Macrona i były minister obrony złożył rezygnację w poniedziałek, zanim zdążył ogłosić plan działania swojego nowego gabinetu.

Oświadczył, że po negocjacjach z opozycją żadna z partii nie była skłonna do kompromisu w kwestiach budżetowych i politycznych, co sprawiło, że nie był w stanie kierować tym centroprawicowym rządem mniejszościowym.

„Każda partia zachowuje się tak, jakby miała większość w parlamencie” – powiedział Attal, dodając, że „warunki do dalszego sprawowania urzędu już nie istnieją”.

Obecny kryzys we Francji jest w dużej mierze wynikiem działań samego Macrona. W zeszłym roku rozwiązał on parlament, mając nadzieję na „przejrzystość” w podzielonym Zgromadzeniu Narodowym, jednak późniejsze wybory przyniosły jeszcze większy impas polityczny i walkę o władzę. Macron nie chciał oddać sterów rządu żadnej ze stron, zamiast tego mianował swoich zaufanych ludzi na czele rządu mniejszościowego, który jednak był podatny na wotum nieufności ze strony opozycji.

Krótko trwający rząd Attala to trzeci upadły gabinet po rządach Barniera i Bayrou. Wszystkie trzy rządy łączyło to, że miały trudności z osiągnięciem porozumienia z innymi partiami w sprawie budżetu państwa, zwłaszcza w kwestii cięć wydatków i podwyżek podatków niezbędnych do ograniczenia deficytu budżetowego Francji. Deficyt budżetowy Francji na 2024 rok stanowi 5,8% produktu krajowego brutto (PKB).

W zaskakującym zwrocie akcji Macron w poniedziałek wieczorem dał Attalowi dodatkowe 48 godzin na przeprowadzenie „ostatecznych negocjacji” z opozycją, próbując przełamać impas. Attal napisał, że w środę wieczorem przedstawi Macronowi wszelkie potencjalne przełomy, „aby mógł on wyciągnąć wszystkie niezbędne wnioski”.

Kolejne kroki Macrona

Macron stoi teraz przed „gorącym kartoflem” i niezależnie od wyboru, nie będzie to dla niego łatwe zadanie jako prezydenta w trudnej sytuacji. Macron wielokrotnie podkreślał, że nie zamierza podać się do dymisji, ponieważ wywołałoby to przedterminowe wybory prezydenckie, które pierwotnie miały się odbyć w 2027 roku.

Macron może mianować kolejnego premiera, co byłoby już szóstą zmianą na tym stanowisku w ciągu niespełna dwóch lat. Jednak wybór premiera spoza własnego obozu politycznego byłby dla niego niekomfortowy i upokarzający, ponieważ przez ostatni rok konsekwentnie powierzał to stanowisko swoim zaufanym ludziom.

Alternatywnie może rozwiązać parlament i rozpisać nowe wybory parlamentarne, ale ta opcja również nie jest dla Macrona atrakcyjna. Obecnie bowiem antyimigracyjny Rassemblement National pod przywództwem Marine Le Pen prowadzi w sondażach z poparciem około 32%, podczas gdy lewicowa koalicja Nowy Front Ludowy ma około 25% poparcia.

Analitycy uważają, że Macron raczej nie zdecyduje się na rezygnację. Profesor nauk politycznych z INSEAD, Douglas Yates, powiedział w poniedziałek w wywiadzie: „Zrobienie właściwej rzeczy jest dla niego zbyt ryzykowne, a oczywiście nie chce oddać władzy. Jestem dziś pewien, że Macron nie ogłosi rezygnacji, więc najprostszym rozwiązaniem jest mianowanie kolejnego premiera – robi to tak często, jak zmienia ubrania. Jeśli nowy premier nie utrzyma się długo, może powołać kolejnego. To jego przewaga systemowa.”

Yates nie wierzy, że Macron zdecyduje się na nowe wybory, dodając: „Bo ostatnim razem, gdy to zrobił, skończyło się to katastrofą.” Każde nowe głosowanie i tak odzwierciedliłoby naturę polaryzacji politycznej we Francji, wyborcy „porzucą jego partię i zagłosują zgodnie z własnym sumieniem, niezależnie czy na lewicę, czy na prawicę.”

Lewica czy prawica?

Krążą pogłoski, że Macron może zaryzykować i nominować premiera spoza własnego obozu politycznego, a wybór kandydata z centrolewicowej Partii Socjalistycznej jest możliwy.

Jest mało prawdopodobne, by Macron wybrał kandydata z radykalnie lewicowej France Insoumise lub skrajnie prawicowego Rassemblement National, ponieważ obie te partie w poniedziałek wezwały Macrona do ustąpienia.

Yates powiedział: „Do tej pory wybierał niewłaściwe osoby, a wybierając centrystów, zraził do siebie zarówno lewicę, jak i prawicę,uważam, że lepiej byłoby, gdyby zaoferował pewne korzyści centrolewicy, ponieważ mogą oni pomóc mu utworzyć rząd i potencjalnie uniknąć impeachmentu, więc sądzę, że kandydat z Partii Socjalistycznej byłby najbardziej akceptowalny, a nawet ktoś z Zielonych.”

Problemy budżetowe

W obliczu utrzymującego się impasu politycznego w Paryżu budżet na 2026 rok pozostaje nierozstrzygnięty. Ekonomiści uważają, że coraz bardziej prawdopodobne jest, iż tegoroczny budżet zostanie tymczasowo włączony do przyszłorocznego.

Yacine Rouimi z Deutsche Bank powiedział w zeszły poniedziałek, że jeśli rząd upadnie tak jak teraz, Francja może funkcjonować na podstawie specjalnej ustawy, „utrzymując wydatki na poziomie zbliżonym do ram z 2025 roku, kiedy to deficyt wyniesie około 5,0%–5,4% PKB.” Rouimi dodał: „Niebawem możemy być świadkami nowych wyborów.”

Jeśli Macron zdecyduje się mianować nowego premiera z innej partii (np. Partii Socjalistycznej), oznacza to, że reformy lub cięcia wydatków proponowane przez poprzednie rządy, które zakończyły się niepowodzeniem, mogą zostać jeszcze bardziej „ograniczone i zredukowane”.

Salomon Fiedler, ekonomista UniCredit, zauważył w poniedziałkowym komentarzu mailowym, że Macron „może mianować premiera z centrolewicy (a nawet skrajnej prawicy). Jednak może to oznaczać bolesny odwrót od jego wcześniejszych pro-wzrostowych reform strukturalnych (np. podwyższenia wieku emerytalnego) i potencjalnie prowadzić do pogorszenia sytuacji fiskalnej.”